Dziennik Polski -(23.03.2009)
Po przerwie arcydzieło Igora Strawińskiego "Święto wiosny". Mógłbym pisać o nim dużo, ale ograniczenie miejsca hamuje skutecznie moje zapędy, więc powiem krótko: jest to utwór równie wspaniały i porywający, jak też bardzo trudny dla dyrygenta i orkiestry. Partytura bardzo skomplikowana rytmicznie wymaga bezbłędnej i precyzyjnej techniki dyrygenckiej - tu żadne efektowne pozy i czułe pochylanie się nad wiolonczelami nic nie pomogą. Liczy się gest i wewnętrzne wyczucie pulsu rytmicznego, bo w niektórych fragmentach, jak np. w finałowym "Danse savcrale" - obrzędowym ofiarowaniu Wybranej na liczenie w szybkich zmianach metrum nie ma czasu. A wymagania w stosunku do orkiestry są też wielkie. (...) Jean-Luc Thingaud okazał się dyrygentem doskonałym, łączącym muzyczną wrażliwość i temperament z techniczną precyzją, który potrafił wydobyć z orkiestry jej pełny potencjał - nie tylko w Strawińskim, ale w całym programie. Wspomnę tylko o solach fletowych Krzysztofa Kawuli w utworach francuskich, o fagotowym monologu Wojciecha Turka i solistycznej brawurze Ryszarda Haby na kotłach w "Święcie wiosny", witanej przez młodych w przeważającej chyba części słuchaczy wręcz żywiołowo.
Adam Walaciński - "Smyczkiem i pałką" /Święto wiosny/
© Filharmonia Krakowska 2010